Forum Forum o Tokio Hotel ;D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

czy nie lepiej wierzyc w przyjażń ?? - jednopart

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum o Tokio Hotel ;D Strona Główna -> Nasza Twórczość
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
alojza
Perkusista
Perkusista



Dołączył: 14 Mar 2007
Posty: 295
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: z piekła

PostWysłany: Sob 0:03, 17 Mar 2007    Temat postu: czy nie lepiej wierzyc w przyjażń ?? - jednopart

To moja pierwsza jednopartówka na tym forum…
Ale nie będę pisała ‘to kompletne dno’, bo jeśli tak to po co miałabym to tutaj zamieszczać [?]. I nie będę również pisała ‘rzucajcie pomidorami, rzodkiewkami, bułkami i czym kolwiek innym’
Bynajmniej ocenicie sami, czy warto było to pisać i zamieszczać o tutaj !



- mamo jest gorąca czekolada – zapytałam wchodząc do kuchni?
- oczywiście, tam gdzie zawsze ją przed wami chowałam… zapomniałaś – zapytała rodzicielka
- nie, tylko chciałam się upewnić, czy tam jest – tłumaczyłam się
- coś codziennie się upewniasz –zaśmiała się po czym wyszła z kuchni
Zrobiłam sobie ‘napój’ po czym usiadłam na wysokim, obrotowym krześle. Wzięła łyk i przypomniałam sobie wszystko! Tak nagle! Bez namysłu złapałam za kurtkę, która była przewieszona przez krzesło i pobiegłam w bardzo znane mi miejsce…


Piątka czternastolatków – zresztą jak co wieczór – spotykało się w swojej ‘kryjówce ‘.
Dokładniej – w miejscu które nikt nie znał pozna nimi. Była to polana i na niej jedno jedyne samotne drzewo. Dąb. Wyszli z założenia, że czemu ma być samotne skoro mogą dotrzymywać mu ‘towarzystwa’. Tak też robili. Zawsze gdy już byli w komplecie, oczywiście ktoś musiał zacząć durną zabawę. Ganiali się. Tutaj byli wolni. Nikt im nie mówił ‘przestańcie tak krzyczeć’, ‘ nie wariujcie’, ‘uspokójcie się’. Tutaj po prostu czuli, że są dziećmi, że Ich życie ma sens. I zawsze pod koniec zabawy siadali na korzeniu owego Dębu i gadali od rzeczy. Ten dzień nie różnił się niczym od poprzednich. No może małymi szczegółami.
- przestań mnie gonić. Masz brata bliżej – krzyczała uciekająca brązowowłosa do chłopaka w kruczo czarnych włosach
- ale go nie ma sensu łapać, bo potem w tych wielkich gaciach nikogo nie złapie – odpowiedział próbując ją dotknąć. Brakowało zaledwie centymetra. – złapie cię – wycedził roześmiany przez zęby chłopak – mam cię – krzyknął i rzucił się na dziewczynę. Oboje legli na ziemię i dalej się śmiali.
Reszta do nich podbiegła i pomogła wstać. Usiedli na korzeniach i oglądali niebo. Nikt się nie odezwał. No jedynie dwie sapiące osoby po wyczerpującym biegu. Ale i to po chwili ucichło.
- być taką gwiazdą to dopiero coś – powiedział cicho Georg
- no, to by było życie: autografy, koncerty żyć nie umierać – dodał Tom
- naprawdę byście tego chcieli? – zapytałam
- pewnie ! – krzyknęła cała czwórka. A mi namalował się grymas na twarzy.
- co jest – zapytał Tom
- nic. Zastanawiam się tylko nad waszymi marzeniami. Chcecie mieć kapele… rockową. Ale wtedy nie będziecie mieli czasu na spotykanie się co wieczór na polanie, ganianie się i robienia wszystkiego czego dusza zapragnie…
- dobra nie rozgaduj się za bardzo… - przerwał mi Gustav – czasu może i mniej będziemy mieli, ale i tak o tobie nie zapomnimy…gwiazdy są w nieodpowiedniej konfiguracji ! gwiazdy… ofiara nie! – oczywiście te jego teksty powodowały fałdy śmiechu
- no ja myślę, że nie zapomnicie, bo inaczej gwiazdy będą w dobrej konfiguracji na ofiary – powiedziałam i znów śmiechy



Tak było zawsze od kąd pamiętała. Potem było tylko coraz gorzej.
Zapewniali, że nie zapomną… zapominali.
Obiecali, że będą pamiętać… nie pamiętali
Ale co można wymagać z dzieciństwa… na pewno zapomnieli

- chłopaki kiedy wyjeżdżacie? – zapytałam drżącym głosem. Żaden z nich nic nie odpowiedział. Każdy oglądał swoje buty i szurał nogą to w przód to w tył – więc – zapytałam zniecierpliwiona
- my jedziemy… - tyle co zdołał powiedzieć Tom
- kiedy – zapytałam – no odezwijcie się w… - krzyknęłam
- w przyszłym tygodniu – odkrzyczał przerywając mi Tom, po czym pobiegł…
- TOM!!! Zaczekaj ! – krzyknęłam biegnąc za nim. Wiedziałam gdzie go prowadzą nogi. Na polane – a mówili, że w tych gaciach nikogo nie dogoni – pomruczałam sama do siebie biegnąc za nim. W końcu dotrzymałam mu kroku
- odejdź – powiedział. Ujrzałam na jego poliku spływającą łzę
- proszę cię powiedz, co się dzieje, może ci pomogę…
- nie pomożesz – przerwał mi
- no mów sknero – wiedział, że jeszcze jak go będę prowokować, to ulegnie- Tom gadaj – mówiłam przeciągle
Przystanął na chwilkę i jednocześnie krzyknął
-KOCHAM CIĘ do cholery… pasuję – krzyknął po czym pobiegł dalej …




Namalował mi się uśmiech razem z tym wspomnieniem. Pamiętam do Teraz, że potem mnie unikał, bo się wstydził swoich uczuć do mnie…


- nie zapomnisz o nas – zapytał Gustav
- właśnie zapominałam – powiedziałam obojętnie – nie no cos ty takich jak wy zapomnieć, to od razu do piekła na stos dać – powiedziałam
Pożegnałam się ze wszystkimi po czym nadszedł czas na Tom’a
- yyy… no bo… ja… będzie mi ciebie brakować – powiedział
Widziałam zmieszanie na jego twarzy. Nie wiedział czy podać rękę, przytulić, podnieść i zakręcić się parę razy
- dawaj o sobie znać, czy to dzień czy noc – powiedziałam bo czym dałam mu buzi w usta, uśmiechnęłam się i odeszłam parę kroków – a i nie zapominajcie o polanie – dodałam
- ocipiałaś! Zapomnieć od niej? – zapytał Gustav i się uśmiechnął się wsiadając do samochodu



Dobiegłam!
-Dawno mnie tu nie było- powiedziałam dotykając drzewa – z tobą tutaj są wszystkie wspomnienia: ganiania, kłótnie, pierwsze pocałunki, wyżalania się, rozmowy… wszystko – powiedziałam i uśmiechnęłam się pod nosem – brakuje tu tylko chłopaków, bym była w pełni szczęśliwa – powiedziałam po czym oddaliłam się od drzewa w stronę domu.


-Alojza dzwonił ktoś – powiedziała mama
- a kto – zapytałam
- zadzwoni to się przekonasz – powiedziała i puściła mi oczko
- o co jej chodzi – powiedziałam po czym poszłam do kuchni – ha! Zdążyła wystygnąć…zawsze chłopaki czekali zanim nie wystygnie, bo zawsze musieli oparzyć sobie jezyk…kalectwo – powiedziałam uśmiechając się
Usłyszałam telefon. Pobiegłam szybko do niego:
- tak? – zapytałam niepewnie
- zakład pogrzebowy Musioł & Musioł zastaliśmy Alojzę – usłyszałam głos z drugiej strony


- Gustav ogłupieliście… wiecie, że moja babcia jest chora, a wy dzwonicie, i mówicie, że zakład pogrzebowy Musioł & Musioł – krzyczałam na chłopaków
- przepraszam, zachowałem się jak gówniaż, i mam nadzieję, że to więcej razy się nie powtórzy – powiedział śmiejąc się – a na marginesie, nie żebym kablował ani wytykał palcami, ale to on – powiedział pokazując palcem na Tom’a



- Gustav ? – zapytałam niepewnie
- skąd wiedziałaś – zapytał z ironią
- się wie – powiedziałam śmiejąc się
- wiesz pada deszcz, a stoimy pod twoimi drzwiami i bardzo byśmy się cieszyli gdybyś otworzyła drzwi – powiedział
Nic nie odpowiedziałam tylko szybko pobiegłam by otworzyć drzwi
- to wy ? – powiedziałam a raczej spytałam zdziwiona
- nie no takiego przywitanie, to nie grali w żadnym filmie nawet czeskim – powiedział Bill
Rzuciłam się na nich ze szczęścia
- dobra, dobra, bo jeszcze ktoś zobaczy – powiedział śmiejący się Tom otrzepując ubranie
- wejdźcie – powiedziałam i zaprosiłam ruchem ręki
- no czujemy się zaszczyceni tym – powiedział Georg
Weszliśmy i gadaliśmy na różne tematy… potem zaczęło się zaostrzać
- jednak nie zapomnieliście – powiedziałam opierając głowę o rękę
- no jak widać nie – powiedział Gustav
- no, ale mimo wszystko wyjechaliście trzy lata temu i nawet nie dawaliście znaku życia, czy żyjecie czy pamiętacie – powiedziałam
- brak czasu…
- ale minuta by nie zbawiła nikogo – przerwałam Bill’owi
- Alojza liczy się przeszłość ? nie lepiej się cieszyć tym co się ma i cieszyć się chwilą obecną?
- no tak, ale też nie było łatwo mi czekać na was, i wyczekując czy zadzwonicie czy nie – powiedziałam
- ale Teraz będzie inaczej…wystarczy, że uwierzysz w przyjaźń – powiedział Tom i złapał mnie za ręce
- ale nie mam pewności, czy będzie lepiej…
- to uwierz – przerwał mi Bill
- dobra koniec idziemy na polane – krzyknął wesoło Georg i każdego ponaglił

Kolejny wyjazd
Kolejna strata przyjaciół
Kolejna strata miłości
Kolejna strata wspomnień
Ale Teraz rzeczywiście zaufałam im i spełnili swoją obietnice
Jest inaczej
Dzwonią co naj miej dwa razy w tygodniu
Częściej wracają do domu


Czy nie lepiej wierzyć w przyjaźń ??


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lena
Profesjonalista
Profesjonalista



Dołączył: 13 Mar 2007
Posty: 515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Lublinek

PostWysłany: Sob 0:12, 17 Mar 2007    Temat postu:

Muszę to powiedzieć
W życiu nie czytałam piękniejszej interpretacji przyjaźni Smile Nie wiem czy dobrze to ujęłam.
Prawdziwa przyjaźń trwa wieczność...
Poczekajcie na mnie Smile jutro coś napiszę Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
alojza
Perkusista
Perkusista



Dołączył: 14 Mar 2007
Posty: 295
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: z piekła

PostWysłany: Sob 0:18, 17 Mar 2007    Temat postu:

dziekuje za szczera opinie :*
i mam nadzieje, przeczytam twoja tworczosc Very HappyVery Happy

a i dla tych którzy jeszcze nie ocenili :

jesli mozecie to oceniajcie ta tworczosc, moze gdzie brakuje przecinka, jaki blad, to mi go wytknijcie i zacytujcie, bym wiedziala gdzie jest zle !
jesli jest jakies powtorzenie w jednym zdaniu tez zacytujcie ect.
dziekuje Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Engel
Junior Admin
Junior Admin



Dołączył: 14 Mar 2007
Posty: 714
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Kraina marzeń ^.^

PostWysłany: Sob 12:30, 17 Mar 2007    Temat postu:

oo matko jedyna... ślicznie, cudo, ohh ahh i ehhh... pięknie:P wiecej takich:D a co do pytania! to tak, warto wierzyć w przyjaźń, warto wierzyć, że ona jest i, że będzie na zawsze.... matko jak ja to czytałam to mi się łza w oku zakręciła

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Billowa
Przyjaciel
Przyjaciel



Dołączył: 17 Mar 2007
Posty: 885
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10

PostWysłany: Sob 16:56, 17 Mar 2007    Temat postu:

Przeczytałam i bardzo mi się spodobało Wink Pisz więcej!
Wiesz, Twoje opowiadanie podkreśliło to, że przyjaźń to jedna, długa, złota nić, która przetrwa wszystko... Pozdrawiam:*


zakład pogrzebowy Very Happy hehe! Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mala34
Administrator
Administrator



Dołączył: 13 Mar 2007
Posty: 634
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: z Nikąd.

PostWysłany: Sob 17:34, 17 Mar 2007    Temat postu:

Jezu to jest piękne Exclamation Czytam i czytam i nie moge się naczytać Exclamation Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Engel
Junior Admin
Junior Admin



Dołączył: 14 Mar 2007
Posty: 714
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Kraina marzeń ^.^

PostWysłany: Sob 17:38, 17 Mar 2007    Temat postu:

^^ a co do Zakładu pogrzebowego to mój kolega tak odbiera telefon zamiast "tak słucham?" "to on Zakład pogrzebowy słucham?"Laughing

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lena
Profesjonalista
Profesjonalista



Dołączył: 13 Mar 2007
Posty: 515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Lublinek

PostWysłany: Sob 17:58, 17 Mar 2007    Temat postu:

Dobreeeee xD A ja mam pomysł na następną jednoczęściówkę Smile Napiszę ją i dodam jeszcze dziś Wink Wpadłam na nią wczoraj wieczorem Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
alojza
Perkusista
Perkusista



Dołączył: 14 Mar 2007
Posty: 295
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: z piekła

PostWysłany: Sob 18:08, 17 Mar 2007    Temat postu:

Lena - czekam z niecierpliwoscia na twoja jednooczesciowke Very HappyVery Happy
a moj brat to tak tak samo "zaklad pogrzebowy ostatnie swiatelko''
''zaklad pogrzebowy musiol and musiol''
albo kiedys siedze na klatce i dzwonie do hausa pelna klatka sasiadow i ja zawsze dla jaj do Alana
- taksoweczka przyjechala
- ale ja nie zamawialem zadnej taksoweczki. to chyba pomylka - i zawsze sie rozlanczal, a ja oczywiscie jak debil przed sasiadami
jeszcze bylo tego wiele, no, ale to bylo dawno Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Billowa
Przyjaciel
Przyjaciel



Dołączył: 17 Mar 2007
Posty: 885
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10

PostWysłany: Sob 19:30, 17 Mar 2007    Temat postu:

Lena napisał:
Dobreeeee xD A ja mam pomysł na następną jednoczęściówkę Smile Napiszę ją i dodam jeszcze dziś Wink Wpadłam na nią wczoraj wieczorem Smile



ooo Madziu, ja czekam, czekam Wink :*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
alojza
Perkusista
Perkusista



Dołączył: 14 Mar 2007
Posty: 295
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: z piekła

PostWysłany: Nie 1:17, 18 Mar 2007    Temat postu:

dziekuje wszystkim za kompie i wogole kochani jestescie !! Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum o Tokio Hotel ;D Strona Główna -> Nasza Twórczość Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Forum.
Regulamin